Historia butelki Wandy Orłowskiej |
||
Wanda Kołodziejska z domu Orłowska ur.
31.07.1912 roku będąc w 1938 roku w ciąży z drugim dzieckiem miała
niespotykany dotąd i później apetyt na alkohol. Znalazła sobie przyjaciółkę
o podobnych apetytach i obie codziennie popijały sobie po kieliszeczku
jakiegoś tam alkoholu. Gdy zbliżał się czas rozwiązania, przyjaciółka jej
stwierdziła, że „jak ty Wandziu tak popijasz w ciąży to na pewno urodzi się
chłopak”. Trzeba tutaj zaznaczyć, że poprzednim dzieckiem Wandy była
dziewczynka (Jadwiga). Wanda na to w zdecydowany sposób odpowiedziała, że
jest pewna, iż będzie to dziewczynka. Jej przyjaciółka zaproponowała zakład,
a że były na spacerze i przechodziły właśnie obok sklepu z alkoholami
spojrzała na wystawę, zobaczyła likier miętowy w bardzo oryginalnej butelce
przedstawiającej półnagą kobietę, więc zaproponowała ją jako przedmiot
zakładu. 17 sierpnia 1938 roku nastąpiło rozwiązanie i urodziła się dziewczynka, której na imię dano Halina. Oczywiście zrealizowano zakład i Wanda otrzymała tą właśnie butelkę likieru a jej przyjaciółka Genowefa Szydłowska później Naklicka została matką chrzestną Haliny. Likier wypito na chrzcinach a butelka została na pamiątkę tego zdarzenia. Przetrwała wojnę, przeprowadzkę z Sierpca do Gdańska w 1946 roku i dotrwała do dnia dzisiejszego. W roku 1957 poznałem Halinę Kołodziejską i rozpocząłem uderzać do niej w konkury, które zakończyły się ślubem dnia 15 sierpnia 1959 roku. Kiedy już byliśmy „po słowie” moja przyszła teściowa opowiedziała mi historię posiadanej butelki, która wzbudziła moje zainteresowanie. Butelka ta tak mi się spodobała, że w formie humorystycznej powiedziałem, że ożenię się z Haliną pod warunkiem, że otrzymam w posagu tą właśnie butelkę. Moja teściowa to zapamiętała i nazajutrz po ślubie, kiedy Halina już jako Pieniążkowa pakowała swoje rzeczy przeprowadzając się do mnie, zapakowała do torby jej „posag”, czyli tą właśnie butelkę. I tym to właśnie sposobem wszedłem w jej posiadanie. Jako ciekawostkę należy dodać, że Halina w łonie matki tak się „opiła” alkoholem, że do dnia dzisiejszego jest absolutną abstynentką i w ogóle nie uznaje alkoholu pod żadną postacią. Ot i cała historia tej butelki. Historię tą spisał Sławomir Pieniążek ur. 2 kwietnia 1933 roku w dniu 5 listopada 2001 roku. |
||