Zofia Mroczek
(Zofia Pieniążek)
|
1939 |
Zofia Mroczek pochodziła ze Starowoli koło Parysowa, wsi należącej do
dawnych królewszczyzn. Chłopi nie odrabiali tam pańszczyzny, a płacili
czynsze. Według relacji dzieci Zofii, opowiadała ona, że kultura we wsiach
królewskich była wyższa, niż w pańszczyźnianych. Były także dość znaczne
różnice w języku.
Zofia pomagała mężowi w gospodarstwie i
wychowywała siedmioro dzieci (jej córka Marianna zmarła w niemowlęctwie). W
latach dwudziestych, była aktywną uczestniczką powstających kół Gospodyń
Wiejskich, organizowanych przy dużym wsparciu finansowym niektórych
posiadaczy ziemskich. Z działalności w tych kołach przejęła zrozumienie dla
ważności wykształcenia. Starała się, aby jej dzieci skończyły nie tylko
szkołę podstawową, ale także otrzymały wykształcenie średnie a nawet wyższe.
Zdecydowanie nie było to regułą w rodzinach wiejskich w Polsce przed Drugą
Wojną Światową.
Wnuki pamiętają, że na starość trzymała kozę,
wierząc, że kozie mleko da zdrowie dzieciom. Odwiedzającym ją wnukom kazała
pić to mleko, niespecjalnie atrakcyjne w owych czasach dla "miastowych"
dzieci. Ponieważ Babcia Zosia była bardzo kochana przez całą rodzinę,
a przede wszystkim przez wnuki, nie śmiały one odmówić picia koziego mleka z
podawanego przez Nią kubka.
Pod koniec życia przyzwyczaiła się do popularnych wówczas tabletek od bólu
głowy "Z Krzyżykiem". Ponieważ źle te tabletki działały jej na żołądek,
lekarz po cichu zaproponował rodzinie, aby zaczęła palić papierosy. Jej
najmłodszy syn Kazik wziął na siebie zadanie nauczenia matki palić i
osiągnął połowiczny sukces. Zofia wprawdzie przestała brać pigułki,
ale za to paliła prawie bez przerwy popularne wówczas papierosy "Mocne".
Używała szklanej lufki, inaczej zwanej cygarniczką lub fifką.
Po śmierci jej męża, rodzina kontynuowała
coroczne spotkania organizowane teraz 15ego maja w dniu jej imienin.
|